top of page

Chorałem dźwięków dzień rozkwita,a G

jeszcze od rosy rzęsy ciężkie,a G

We mgle turkoce pierwsza bryka,C d

Słońce wyrusza na włóczęgę.E E7

 

Drogą pylistą, drogą polna,

Jak kolorowa panny krajka,

Lato się toczy ku stodołom,

Będzie tanczyc walca...

 

A ja mam swoja gitare,d G

Spodnie wytarte i buty stare,C a

Wiatry niosą mnie...d E a (A7)

 

Schrypnięte skrzypce stroja świerszcze,

Żuraw się wsparł o cembrowine-

Wiele nanosi wody jeszcze,

Wielu sie ludzi jej napije...

 

Drogą pylistą, drogą polna,

Jak kolorowa panny krajka,

Lato się toczy ku stodołom,

Będzie tanczyc walca...

Śpiewnik

Krajka

Jaki był ten dzień

Jaki był ten dzień

Późno już, otwiera się noc 
Sen podchodzi do drzwi na palcach jak kot Nadchodzi czas ucieczki na aut 
By kolejny mój dzień wspomnieniem się stał 

Ref: Jaki był ten dzień, co darował co wziął 
Czy mnie wyniósł pod niebo, czy rzucił na dno 
Jaki był ten dzień, czy coś zmienił, czy nie 
Czy był tylko nadzieją na dobre i złe 

Łagodzi mrok zasłania mi twarz 
Jakby przeczuł, że chcę być z tobą chociaż raz 
Nie skarżę sie, że mam to co mam, 
Że przegrałem coś znowu i że jestem tu sam 

Ref: Jaki był ten dzień... 

24 lutego

To dwudziesty czwarty był lutego C

Poranna zrzedła mgła G O!

wyszło z niej siedem uzbrojonych kryp a

Turecki niosły znak a G a

 

No i... znów bijatyka G C

No i... znów bijatyka G C

No i... bijatyka cały dzień G C

I porąbany dzień i porąbany łeb a Razem bracia, aż po zmierzch! Hej! a G a

 

Już pierwszy skrada się do burty

A zwie się "GOŹDZIK" i ...

Z Algieru Pasza wysłał go

Żeby nam upuścił krwi

 

Już następny zbliża się do burty

A zwie się "RÓŻY PĄK"

Plunęliśmy ze wszystkich luf

Bardzo prędko szedł na dno

 

W naszych rękach dwa i dwa na dnie

Cała reszta poszła gdzieś

No a jeden z nich zabraliśmy

Na starej Anglii brzeg

24 lutego

Anioł i diabeł

Idzie Diabeł ścieżką krzywą, pełen myśli złych, eDe

Nie pożyczył mu na piwo, nie pożyczył nikt. eDe

Słońce praży go od rana, wiatr gorący dmucha, GDH7

Diabeł się z pragnienia słania w ten piekielny upał. eDe

Idzie Anioł wśród zieleni, dobrze mu się wiedzie,

Pełno drobnych ma w kieszeni i przyjaciół wszędzie. Nagle przystanęli obaj przy drodze, pod śliwką Zobaczyli, że im browar wyszedł na przeciwko.

 

Piwa, nalejcie piwa, dobrego piwa, z tej starej beczki Kiwa się głowa, kiwa od tego piwa, z tej starej beczki

 

Nie masz szczęścia na tym świecie, ni sprawiedliwości Anioł pije piwo trzecie, Diabeł mu zazdrości.

Mówi Diabeł "Postaw kufla, Bóg ci wynagrodzi,

My artyści, w taki upał żyć musimy w zgodzie"

 

Na to Anioł zatrzepotał skrzydeł pióropuszem I powiedział "Dam ci dychę w zamian za twą duszę". Musiał Diabeł duszę wściekłą Aniołowi sprzedać

I stworzyli razem piekło z odrobiną nieba.

Anioł i diabeł

Carpe diem

Wcześnie rano dzisiaj wstałem eG

Zimną wodą zmyłem twarz De

Gdzieś zerwałem jagód parę

Wokół mnie szumiący las

Założyłem lekki plecak

Wziąłem w dłonie szary płaszcz

Powiedziałem sobie: stary

Komu w drogę, temu czas

Dla mnie dzień, dla mnie noc

Ja po prostu kocham życie

Życie płynie jak we śnie

Raz jest dobrze, a raz źle

Słońce siostrą, księżyc bratem

Droga - azymutem życia

Życie chwilą, Ty miłością

Dla mnie to największy skarb

Nocowałem gdzie się dało

Do snu grywał tylko wiatr

Ptaki mnie budziły rano

Bym wyruszał dalej w świat

Ktoś zapytał dokąd idę

Czy mam jakiś własny szlak

Carpe diem mu odrzekłem

I dodałem jeszcze raz

Dla mnie dzień, dla mnie noc

Ja po prostu kocham życie

Życie płynie jak we śnie

Raz jest dobrze, a raz źle

Słońce siostrą, księżyc bratem

Droga - azymutem życia

Życie chwilą, Ty miłością

Dla mnie to największy skarb

Carpe diem

Ramię pręż

Na ścianie masz kolekcję swoich barwnych wspomnień

Suszony kwiat, naszyjnik, wiersz i liść

Już tyle lat przypinasz szpilką na tej słomie

To wszystko, co cenniejsze jest niż skarb

Po środku sam generał Robert Baden-Powell

Rzeźbiony w drewnie lilijki smukły kształt

Jest krzyża znak i orzeł srebrny jest w koronie

A zaraz po nim harcerskich dziesięć praw

Ramię pręż, słabość krusz i nie zawiedź w potrzebie

Podaj swą pomocną dłoń tym, co liczą na ciebie

Zmieniaj świat, zawsze bądź sprawiedliwy i odważny

Śmiało zwalczaj wszelkie zło, niech twym bratem będzie każdy

I świeć przykładem, świeć

I leć w przestworza, leć

I nieś ze sobą wieść

Że być harcerzem chcesz

A gdy spyta cię ktoś, skąd ten krzyż na twej piersi

Z dumą odpowiesz mu- taki mają najdzielniejsi

Bo choć mało mamy lat w swym harcerskim mundurze

Bogu, ludziom i ojczyźnie na ich wieczną chwałę służę

I świeć przykładem, świeć

I leć w przestworza, leć

I nieś ze sobą wieść

Że być harcerzem chcesz

Ramię pręz

Lody Bambino

Oni chodzą razem na spacer, do kina,

W blasku słońca jedzą słodkie lody "Bambino"

Wczoraj na przeglądzie grali reggae i rocka

On ją odprowadza a ona jego kocha

A ja jestem sam, ooooo x2

Chciałbym kiedyś poznać taką fajną dziewczynę,

Z którą mógłbym chodzić na spacer, do kina

W blasku słońca jedlibyśmy lody "Bambino"

Wszystko mógłbym robić z taką fajną dziewczyną

Ale jestem sam, ooooo x2

Więc postanowiłem całkiem zmienić siebie

Zapuściłem włosy i zaplotłem je w dredy

Teraz słucham tylko słodkich rytmów reggae

A trójbarwna flaga mi powiewa na niebie

Jeszcze jestem sam, ooooo x2

Gdy ją zobaczyłem stała sama na skwerze

Zaszedłem ją od tyłu, no i zanuciłem reggae

Spytałem, czy to lubi, powiedziała, że nie wie

Potem ją objąłem i już było jak w niebie

Już nie jestem sam, ooooo x2

Lody Bambino

Bieszczadzki trakt

1 Kiedy nadejdzie czas, zwabi nas ognia blask,

Na polanie gdzie króluje zły, oboźny

Gwiezdny pył w ogniu tym, łzy wyciśnie nam dym,

Tańczą iskry z gwiazdami, a my:

 

ref:Śpiewajmy wszyscy w ten radosny czas,

Śpiewajmy razem ilu jest tu nas.

Choć lata młode szybko płyną, wiemy że 

nie starzejemy się

2 W lesie gdzie licho śpi, ma przygoda swe drzwi.

Chodźmy tam, gdzie na ścianie lasu lśnią,

Oczy sów, wilcze kły, rykiem powietrze drży

tylko gwiazdy przyjazne dziś są

ref: Śpiewajmy wszyscy...........

3 Dorzuć do ognia drew, w górę niech płynie śpiew,

 Wiatr poniesie go w wilgotny świat.

Każdy z nas o tym wie, znowu spotkamy się,.

a połączy nas bieszczadzki trakt

ref: Śpiewajmy wszyscy...........

Bieszczadzki trakt

1. Szary mundur włożył

  Gdy miał 12 lat

  Na czapce biały orzeł

 A w sercu wielki żal

 Przemykał się ukradkiem

 Gdy patrol wroga szedł

 Pod bluzą miał bibułę

 Choć mały walczył też

Ref: Szary mundur mały mundur na łokciach kilka łat

  Szary mundur pod mundurem 12 tylko lat

  Szary mundur wielka duma i wielki serca żal

  Szary mundur pod mundurem 12 tylko lat

2. Wyprasuj mamo mundur

    Trza fason zawsze mieć

    Nie żałuj swego trudu

    Bo tak już w życiu jest

    Zmęczona jesteś mamo

    I lękasz się ja wiem

    Lecz miłość Twoja mamo

    Uchroni mnie przed złem

    

    I nadszedł dzień sierpniowy

    Huczący rykiem dział

    Najmłodszy szeregowy

    Na posterunku stał

   

   Zwycięstwo jest już blisko

   Warszawa będzie żyć

   Padł strzał - i to już wszystko

   A matce pozostał dziś...

   Szary mundur...

 

   

Szary mundur

Szary mundur

Gniezno

Gniezno

Nad Gnieznem zapada już mrok.

Cień warty w oddali się snuje.

Znużeni rycerze zapadli w sen.

Snu Polan sam książę pilnuje.

Czuwaj, czuwaj, czuwaj, czuwaj, czuj!

Bitwa już, bitwa już, wojowie idą w bój.

Wódz Polan jest dzielny i śmiały,

Nie darmo Chrobrym go zwą,

Zjednoczył Polskę pod jednym berłem.

Z drużyną pilnuje jej swą

Czuwaj, czuwaj, czuwaj, czuwaj, czuj!

Bitwa już, bitwa już, wojowie idą w bój.

Odwieczni Polaków wrogowie,

Pokornie schylili swe głowy,

Bo książę i jego drużyna,

Są zawsze do boju gotowi

Czuwaj, czuwaj, czuwaj, czuwaj, czuj!

Bitwa już, bitwa już, wojowie idą w bój.

Ballada o Warneńczyku

Ballada o Warneńczyku

Lśni chorągiew pozłocista,

Chrzęści zbroja szmelcowana,

Jedzie, jedzie król Władysław,

By pokonać Bisurmana

Po wąwozach grzmią cykady,

Koń królewski raźno parska,

Dzielny Węgier Jan Hunyady

Sprawdza szyki klnąc z madziarska

Nad wzgórzami wstają zorze,

Wojsko w marszu rumor czyni,

O już widać czarne morze,

Rzecze Legat Cezarini

Król naprędce je śniadanie

Jan Hunyady wszedł z łoskotem

Nawalili Wenecjanie

Wycofując swoją flotę

Król odstawił kubek z winem

Blask mu strzelił spod powieki

Wyruszamy za godzinę

A Wenecji wstyd na wieki

Jeszcze Warna w dali drzemie

Jeszcze nisko stoi słońce

A pancerni strzemię w strzemię

A pancerni koncerz w koncerz

A pancerni kopia w kopię

Ku piaszczystym patrzą brzegom

No to cześć daj pyska chłopie

Rzecze król do Hunyadego

I trzasnęły jednym trzaskiem

Setki przyłbic zatrzaśniętych

I błysnęły jednym blaskiem 

Setki mieczy wyszarpniętych

I zadrżała ziemie święta

I huknęły dzwony w mieście

I ruszyli najpierw stępa

Potem kłusem, cwałem wreszcie

Poszła dzielna polska jazda

Poszli Węgrzy niczym diabli

Jak stalowa ostra drzazga

Jak błyszczące ostrze szabli

I widziano jak lecieli

Pędem wielkim i szalonym

I widziano jak tonęli

W morzu Turków niezmierzonym

Potem z piórem siadł na skarpie

Mnich uczony, stary skryba

Warto było czy nie warto

Odwrót byłby lepszy chyba

Chrzanił zacny zjadacz chleba

Czas nad nami wartko goni

I tak umrzeć kiedyś trzeba

To już lepiej tak jak oni

Zresztą koniec dzieło wieńczy

Mnich w klasztorze kipnął marnie

A szalony król Władysław

Ma grobowiec w pięknej Warnie

I szanują go Bułgarzy

I nas dzięki niemu cenią

Więc na czarnomorskiej plaży

Kłaniam się królewskim cieniom

bottom of page